-

bolek

Tytus na dworze Jana Kazimierza

Z góry przepraszam wszystkich fanów twórczości Papcia Chmiela ponieważ nie będzie nic o cudownie odnalezionej, nieznanej Księdze XYZ o przygodach Tytusa, Romka i A'Tomka ;-) Będzie za to o innym Tytusie, obywatelu Republiki Weneckiej, czyli mówiąc po naszemu "agencie Wenecji". Historia jego została opisana przez Antoniego Hniłko w książce "TYTUS LIWJUSZ BORATYNI DWORZANIN KRÓLA JANA KAZIMIERZA, MINCARZ I UCZONY".
Jest to taki "odprysk" po wysłuchaniu pogadanki z Hubertem Czajkowskim, gdzie Gabriel wspomniał o nowym projekcie komiksowym na temat porwania Jana Kazimierza.
Nie wiem, nie znam się, ale jak czytam życiorys Tytusa Liwiusza Boratini to z trudem mogę uwierzyć, że nie maczał on swych paluszków w powyższym evencie. Może nie, ale i tak warto się zapoznać z jego osobą, o której do niedawna nie miałem zielonego pojęcia.
Jak zwykle zapowiada się całkiem ciekawie ;-)

"Kiedy kończyły się nieszczęśliwe rządy ostatniego z Wazów na tronie polskim, niewielu zapewne było w Rzeczypospolitej ludzi, którzy by nie wiedzieli, kogo oznaczają litery T. L. B. na niektórych monetach tego króla. Nazwisko Tytusa Liwjusza Boratyniego, starosty osieckiego i dzierżawcy mennic, miało wówczas nieomal taki rozgłos, jak imię królewskie, a rozniosły je po kraju drobne miedziane szelągi, znienawidzone powszechnie.

Boratynka koronna (awers) Boratynka koronna (awers)

Miały one bowiem dla społeczeństwa tosamo znaczenie, co spółczesne im złotówki, od nazwiska ich twórcy tymfami zwane, na których monogram królewski I. C. R. tłumaczono jako »Initium Calamitatis Regni«: Jedne i drugie przypominały ciągle jedną z największych klęsk za tego króla — ruinę finansową państwa i jej fatalne dla społeczeństwa skutki. Podobnie jak nazwisko Tymfa przeszło na jego złotówki, tak i nazwisko Boratyniego nadało miano najgorszemu gatunkowi monety, przez niego wybijanej, osławionym »boratyńczykom«, a było wymawiane bez wątpienia z takiem uczuciem, z jakiem zubożała ludność przyjmowała owe podłe miedziaki. Niepochlebna opinja, jaką zyskał sobie ten człowiek z powodu swej działalności mincarskiej, przetrwała aż do naszych czasów, wszystko inne natomiast, cokolwiek odnosiło się do Boratyniego, architekta i dworzanina królewskiego, żołnierza i uczonego, uległo z biegiem lat prawie zupełnemu zapomnieniu. Rzec można, że pozostało po nim nie wiele więcej ponad nazwisko z przydomkiem fałszerza.

Dopiero w ostatnim dziesiątku ubiegłego wieku osobistość ta zaczęła ukazywać się nam w pełniejszem świetle. Dzieło Tadeusza Korzona nasunęło poważne wątpliwości co do przypisywanych Boratyniemu nadużyć menniczych, po nim Adam Szelągowski opracował najważniejsze szczegóły wspomnianego przesilenia monetarnego za Jana Kazimierza, a nieco wcześniej od tych obu dzieł, dzięki pracy dwóch uczonych, Włocha i Polaka, Antoniego Favaro i Ludwika Birkenmajera, powstała napisana przez pierwszego z nich monografja p.t.: »Intorno alia vita ed ai lavori di Tito Livio Burattini, fisico agordino del secolo XVII«; zajmuje się ona głównie jego działalnością naukową. W tymsamym czasie wydała Akademja Umiejętności rozprawę Boratyniego »Misura universale« po włosku i w polskim przekładzie, ze wstępem dra Birkenmajera — pierwszym życiorysem Boratyniego w języku polskim.

Prócz tego, co wymienieni autorowie z bardzo wielkim niewątpliwie nakładem pracy po rozmaitych archiwach europejskich zebrać zdołali, znalazła się znaczna ilość źródeł, przeważnie rękopiśmiennych, które weszły w skład niniejszego opowiadania. Na jego powstanie wpłynęło zainteresowanie się osobistością zapomnianą, a w każdym razie niezwykłą, a w związku z tem chęć wyjaśnienia kwestyj wielkiego znaczenia, w pierwszym rzędzie monetarnych, które dotychczas nie zostały dostatecznie zbadane, wreszcie nadzieja, że studjum niniejsze da może pewne wskazówki co do związku luźno rozsypanych wiadomości, odnoszących się do historji kultury w Polsce w ciągu kilku dziesięcioleci XVII w."


Tradycyjnie życzę miłej lektury :)



tagi: jan kazimierz  antoni hniłko  tytus liwiusz boratini 

bolek
14 grudnia 2018 12:00
11     1274    2 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

smieciu @bolek
14 grudnia 2018 12:32

No właśnie. Od razu pomyślałem o komiksie i czuję się zawiedziony :)

zaloguj się by móc komentować

bolek @smieciu 14 grudnia 2018 12:32
14 grudnia 2018 13:03

No to może w ramach zadośćuczynienia...

:D

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @bolek 14 grudnia 2018 13:03
14 grudnia 2018 13:08

Bardzo ciekawe. Nie wiedziałem, że Boratini był z Wenecji

zaloguj się by móc komentować

bolek @gabriel-maciejewski 14 grudnia 2018 13:08
14 grudnia 2018 13:17

"Nie wiedziałem, że Boratini był z Wenecji"

Dokładnie pisząc to z Wenecji Euganejskiej ;-)

zaloguj się by móc komentować

Tytus @bolek
15 grudnia 2018 09:28

Super odkrycie.

Najpierw patrzyłem na herb na Wikipedii i myślę sobie, toto czarne to Murzyn, czy Murzynka? A w tekście książki jak byk stoi, że to Nigerka ze stryjowego herbu. A na stronie 39 jest tablica, na której widać, że to nawet "biuściasta" ta Murzynka jest.

A saletra podnosząca wody Nilu to dopiero odkrycie.

Satyra W. Potockiego jest przewspaniała, pozwolę sobie zacytować:

NA KLEPACZE

Bijąc ktoś w Rzymie sługę o zgubione klucze,

Tym, że m u kijem w mieszku pieniądze potłucze,

Na których, że cesarską osobę znieważył,

Oskarżony, kłopotu na ratuszu zażył.

Czego dzisia nie robią z Kaźmierzową twarzą,

Przecie o to nikogo w Krakowie nie karzą;

Widziałem, a własnemu trzeba wierzyć oku,

Kiedy dziad szeląg deptał nogami w rynsztoku.

Kiedy baba klepacze, że ich nikt nie bierze,

Wzgardziwszy, twarz królewską w błocie kijem pierze.

 

zaloguj się by móc komentować

bolek @Tytus 15 grudnia 2018 09:28
17 grudnia 2018 13:11

"Super odkrycie."

Dzięki!

 

"Najpierw patrzyłem na herb na Wikipedii i myślę sobie, toto czarne to Murzyn, czy Murzynka? A w tekście książki jak byk stoi, że to Nigerka ze stryjowego herbu. A na stronie 39 jest tablica, na której widać, że to nawet "biuściasta" ta Murzynka jest."

To może "zwizualizujmy" ;-)

Herb Boratynich

Herby Boratynich

"A saletra podnosząca wody Nilu to dopiero odkrycie."

"Ostatecznie znalazł się uczony, którego wywody trafiły mu do przekonania, a był nim właśnie De la Chambre, z którego dziełem zapoznał się za pośrednictwem Franciszka de Fleury, spowiednika Ludwiki Marji. Przyjął więc w zupełności jego tezę, że powodem wylewów jest obfitość saletry, zawartej w wodzie Nilu, i przejęty tem odkryciem, posłał mu w r. 1664 ów list, mający dostarczyć jeszcze więcej argumentów na poparcie jego twierdzenia. W liście tym, oprócz szczegółów, służących do uzasadnienia owej teorji, rozwiniętej dokładniej w innej rozprawce, znajdujemy nadto szereg zajmujących wiadomości o Egipcie i jego mieszkańcach, o śmierci jego najlepszego przyjaciela, wreszcie o wycieczce n a górę Synaj, w czasie której miał sposobność obserwować znaczne masy wykwitów saletry, co teraz z naciskiem podnosi, jak o mające związek z jego teorją o wylewach Nilu,..”

 

"Satyra W. Potockiego jest przewspaniała, pozwolę sobie zacytować"

Dobre :D

zaloguj się by móc komentować

Pioter @bolek
17 grudnia 2018 15:10

W przypadku boratynek czyli miedzianych szelągów też było ciekawie. Do dziś dnia nikt nie skatalogował nawet sensownie wszystkich odmian tej monety. Na Śląsku nawet zakazano bicia zdawkowej monety miedzianej, bijąc w tym czasie nawet półkrajcary (czyli 2 szelągi) w srebrze. Boratynki były masowo podrabiane w Suczawie, a przy tej ich ilości w obiegu nikt tego nawet nie liczył - szły na wagę. Nie można wykluczyć, że wszyscy sąsiedzi, a nie tylko Mołdawianie, starali się zarobić na pomysle Tytusa.Ambitniejsi szlachcice i mieszczanie nawet sami próbowali wybijać takie cuda przetapiając wszystkie miedziane sprzęty (patelnie i kotły głównie)

Za wiki: Szacuje się, że fałszerstwa stanowiły ok. dziesiątej części emisji, liczącej ogółem ok. 1,8 miliarda monet.

Przy inflacyjnym kursie 810 szelągów na dukata (przed inflacją było 300 szelągów na dukata), czyli 1 kg miedzi za 3 gr złota, trochę tego na lewo poszło (ok 222 tys dukatów). Nawet jeśli do kieszeni Boratiniego trafiła tylko mała częśc z tego, to i tak interes z zarządem mennic się opłacał.

Ale inflację mamy dopiero po kilku latach działalności Wenecjanina - wcześniej kurs był raczej sztywny.

To była część międzynarodowej akcji z lat 1660 - 1668 dobijania Rzeczypospolitej, realizowana zaraz po Potopie.

 

zaloguj się by móc komentować

bolek @Pioter 17 grudnia 2018 15:10
17 grudnia 2018 20:08

Dziękuję za Twój uzupełniający komentarz!

Mnie nurtuje jedna rzecz. Jak/dlaczego "produkcję" pieniądza powierza się cudzoziemcowi?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @bolek 17 grudnia 2018 20:08
17 grudnia 2018 20:20

Odpowiedź akurat jest prostsza niż się wydaje. Za koncesję musiał z góry zapłacić pewną kwotę na rzecz Skarbu - to po pierwsze.

A po drugie - szlachta starała się, aby nikt spośród niej za bardzo nie wyrósł na takich przywilejach.

W tym wypadku Boratini dał nazwisko i pomysł na uzupełnienie skarbu po dopiero co zakończonej wojnie. Skończyło się to taką inflacją, że za czasów Wettynów szlachta nawet nie chcała słyszeć o otwarciu mennic i biciu polskiej monety. Podobne doświadczenia w czasie wojny trzydziestoletniej spotkały Rzeszę (kipperzeit), ale tam udało się naprawić finanse i system monetarny.

zaloguj się by móc komentować

bolek @Pioter 17 grudnia 2018 20:20
17 grudnia 2018 20:45

"Za koncesję musiał z góry zapłacić pewną kwotę na rzecz Skarbu"

Czy to znaczy, że to był tzw "wolny rynek"? Czyli każdy mógł się o to starać? Czy też było to, nie przymierzając, "włoskie lobby", które obstawiało sprawy finansowe.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @bolek 17 grudnia 2018 20:45
17 grudnia 2018 22:33

Jeśli mówimy o Wazach to wśród zarządców mennic mamy takie nazwiska jak: Jacob Jacobson van Emden (Bydgoszcz), Claudius de Canotti (Kraków), Gerard Pyrami (Kraków), Tytul Liwiusz Boratini (Bydgoszcz, Lwów, Kraków, Wilno), Andrzej Tymf  vel Andreas Tüpme (Poznań, Wschowa, Kraków, Lwów, Bydgoszcz) - więc raczej towarzystwo miedzynarodowe

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować